Mężczyzna próbuje odnaleźć zgubione 7500 BTC na wysypisku śmieci

 


    Pewien pechowy Brytyjczyk od 2014 roku próbuje przekonać lokalną radę miasta, aby pozwoliła mu przeszukać wysypisko śmieci w celu odnalezienia dysku twardego zawierającego sporą ilość bitcoinów (BTC). Teraz chce użyć zaawansowanych technologicznie maszyn, aby znaleźć kryptowalutę, którą przypadkowo wyrzucił osiem lat temu. Jednak może być sfrustrowany swoimi wysiłkami, gdyż rada wciąż odmawia mu udostępnienia wysypiska.

Notowania LIVE kryptowalut, TOP 10 największych przegranych i wygranych dnia - obserwuj nasz kanał TV

Mężczyzna, informatyk James Howells, błaga Radę Miasta Newport, aby pozwoliła mu przeszukać wysypisko w poszukiwaniu jego dysku, który, jak twierdzi, posiada 7500 BTC (247 mln USD). Ale urzędnicy wielokrotnie odrzucali jego prośby – pomimo propozycji Howellsa, aby podzielić się tokenami z radą i lokalnymi organizacjami charytatywnymi.

Od tego czasu stał się kimś w rodzaju ulubieńca mediów – a aktualizacje jego historii regularnie pojawiają się w brytyjskiej prasie, szczególnie w okresach hossy, kiedy ceny BTC zaczynają rosnąć. W rozmowie z The Sun 35-letni Howells stwierdził, że ma wsparcie „super bogatego funduszu hedgingowego”, który zapłaci za wyszukiwanie „w zamian za lwią część jego fortuny”. Zaoferował też radzie miasta 76 mln dolarów, jeśli odnajdzie urządzenie.


„To byłoby profesjonalne przeszukanie – nie tylko kogoś, kto wchodzi z wiadrem i łopatą. Mamy system z wieloma przenośnikami taśmowymi, skanerami rentgenowskimi i urządzeniem skanującym AI, które zostałyby zaprogramowane do rozpoznawania przedmiotów o podobnej wielkości i gęstości do dysku twardego” - powiedział mediom Howells.


Pechowiec nie prosi nawet o przeszukanie całego wysypiska – mówi, że jego uważna analiza zdjęć lotniczych tego miejsca doprowadziła go do wniosku, że dysk twardy znajduje się na obszarze 200 mkw., który może mieć około 15 m głębokości – chociaż przyznał, że prawdopodobnie „od 300 000 do 400 000 ton odpadów byłoby do przejrzenia”.

Dołącz do naszej grupy na Telegramie

Cytowano jednak radę, która powtarza to samo, co od samego początku sprawy.  Rzeczniczka miasta stwierdziła, że ​​„koszt kopania wysypiska, przechowywania i przetwarzania odpadów może sięgać milionów funtów – bez żadnej gwarancji, że go odnajdzie lub będzie nadal sprawny.” Dodała też, że ​​„rada wielokrotnie mówiła Howellsowi, że wykopy na tym terenie nie są możliwe, a sama operacja będzie miała ogromny wpływ na środowisko”.


„Nawet gdybyśmy byli w stanie przychylić się do jego prośby, pozostaje pytanie, kto poniósłby koszty, gdyby nie znaleziono dysku twardego lub był on uszkodzony do tego stopnia, że ​​danych nie można odzyskać. Dlatego wyraźnie stwierdziliśmy, że nie możemy mu w tej sprawie pomóc” - mówi rzeczniczka Rady Miasta Newport.


Niezależnie od tego Howells upiera się, że jego plan jest solidny. Wyjaśnił, że chce przeprowadzić „delikatne wyszukiwanie”, które nie uszkodzi przy tym dysku twardego.


„Nie możemy po prostu użyć koparki. Rozmawialiśmy z ekspertami od wykopalisk i odpowiednimi inżynierami, aby upewnić się, że wszystko zostanie wykonane prawidłowo, a także w sposób bezpieczny dla środowiska. Przez ostatnie cztery lub pięć miesięcy rozmawiałem również z najlepszymi ekspertami w dziedzinie odzyskiwania danych na świecie, aby upewnić się, że możemy je wydobyć z dysku twardego”.


    Mężczyzna powiedział, że urządzenie skanujące kosztowałoby około 688 000 USD, podczas gdy narzędzie do ekstrakcji „aby usunąć wszelkie zanieczyszczenia” około 138 000 USD.

Takie i podobne wstrząsające historie mogą wkrótce stać się głównym tematem brytyjskich mediów, a my na pewno będziemy je śledzić. Czekamy na rozwój sytuacji i trzymamy kciuki za powodzenie Panie Howells :-)

Uważasz, że potrafiłbyś lepiej zaopiekować się swoimi bitcoinami niż pewien Brytyjczyk? Tutaj możesz stać się ich posiadaczem - sprawdź!

Komentarze